Przełam lody, czyli wielkie morsowanie w Skierniewicach. Były to osoby, które z morsowaniem mają do czynienia od lat, ale nie zabrakło również śmiałków, którzy próbowali swoich
100% Sok, 100% najlepszego. Zapraszamy do skorzystania z nowej oferty w lodziarnio-kawiarniach Grycan. Teraz intensywnie owocowe, kolorowe i pełne witamin SOKI 100% w atrakcyjnej cenie 12,90*! W ofercie pojawią się nowe, zaskakujące warianty:
Przepis: Olga Smile. LODY Z MROŻONYCH OWOCÓW. U nas w domu lody z mrożonych owoców są świetną alternatywa dla lodów mlecznych. Jednak lody z mrożonych owoców to nie sorbet w moim wypadku, ponieważ praktycznie zawsze dodaję do miksowania tłustej śmietany kokosowej lub jogurtu sojowego. Oczywiście, jeśli wolisz, możesz śmiało
Cofnijmy się do pięknych lat 90-tych, kiedy z zachodu zaczęły spływać do naszego kraju coraz więcej słodkich pyszności. A było w czym wybierać! Gumy, lizaki, oranżadki, lody i chipsy.
Połączył więc karmel z solonym masłem i dodał do tego tłuczone orzechy. Nowo wynaleziony smak zyskał wtedy miano najlepszego deseru w kraju. Dalszą popularność solony karmel zawdzięcza francuskiemu szefowi kuchni Pierre Herme, który w latach 90. XIX wieku stworzył makaroniki o tym smaku.
Dlatego od wielu, wielu lat robimy sorbety i lody po prostu w domu. I to nie z żadnych torebek a z owoców, cukru lub ksylitolu czy erytyrolu i często z dodatkiem śmietany kokosowej lub nerkowców. Jest tyle możliwości, że właściwie codziennie można by jeść inne lody. Jeśli chcesz poznać moje propozycje na mrożone desery, sorbety
Nawiaze znajomosc z Panem w przedziale wiekowym 55-65 lat.Pan który wie czego chce od życia. Ewa, 60 lat, Cała Polska (Tuchola) dzisiaj 20:16. Promowane. wczoraj
jczmnF. Obecnie w Polsce mamy najwyższą od 25 lat inflację. Paragony przy kasach w sklepach są coraz wyższe, nie wspominając o tych na stacjach paliw, czy kwotach widniejących na domowych rachunkach. Internauci postanowili sprawdzić ceny lodów w popularnej sieci sklepów. Czy to możliwe, że w Polsce płacimy więcej za ten sam produkt w tej samej sieci sklepów? Ceny lodów w Polsce zaskakują Inflacja w czerwcu 2022 r. w Polsce wyniosła rekordowe 15,6 proc. To najwyższy wynik od ponad 25 lat. Jak podał GUS najbardziej drożeją paliwa, energia oraz żywność. Paliwo i rachunki za prąd już omawialiśmy. Teraz czas na porównanie cen letniego przysmaku, jakim są lody. Kiedyś mówiło się, że za naszą zachodnią granicą w strefie euro jest bardzo drogo. Czasy jednak się zmieniły i widać to na paragonach. Internauci porównali ceny lodów w polskim i niemieckim lupę trafiły Lody Bon Gelati z migdałami w opakowanie 6 sztuk. W polskim sklepie Lidl w Bolesławcu (woj. dolnośląskie) 6 lipca te lody kosztowały 14,38 zł. W niemieckim Lidlu dokładnie te same lody kosztowały w dniu 9 lipca 1,99 euro, czyli po przeliczeniu na złotówki ok. 9,50 zł. Warto jednak wspomnieć, że w tym okresie obowiązywała promocyjna cena. Bez promocji kosztują 2,29 euro, czyli w przeliczeniu na złotówki ok. 10,90 zł. Wychodzi na to, że jeśli chcecie kupić tanie lody, to w Niemczech zapłacicie za nie mniej, niż w Polsce. Nie oznacza to jednak, że żywność w Niemczech nie podrożała. Nasi sąsiedzi też borykają się z podwyżkami, ale nie tak wysokimi jak w Polsce. Stanowisko przedstawicieli sieci Lidl Polska W odpowiedzi na nasz artykuł otrzymaliśmy mail od przedstawiciela sklepów Lidl Polska. "Chcielibyśmy zaznaczyć, że w Lidl Polska oferujemy tysiące produktów – dążymy do tego, aby kształtowane przez nas ceny były bardzo atrakcyjne w stosunku do rynku krajowego. Na poziom cen produktów w danym kraju wpływa wiele czynników, w tym wielkość dokonywanych zamówień u dostawców, koszty transportu i magazynowania, kursy walut, wysokość VAT, akcyza czy koszt produkcji opakowań. W związku z tym ceny produktów mogą się różnić dla poszczególnych krajów. Przykładem artykułów z kategorii lodów, które są oferowane w Lidl Polska niższej cenie niż w niemieckich sklepach, są np. Lody na patyku dla dzieci Świnka Peppa lub Psi Patrol, Gelatelli Lody amerykańskie w kubku oraz wegańskie lody marki Vemondo." - pisze Aleksandra Robaszkiewicz - Head of Corporate Communications and CSR, Lidl Polska. "Podkreślamy, że Lidl Polska chroni polskie rodziny przed inflacją. Oferowanie produktów wysokiej jakości, w niskiej, atrakcyjnej cenie jest wpisane w DNA naszej firmy od początku jej działania. Od momentu uruchomienia pierwszych sklepów Lidl Polska właśnie mija 20 lat. Przez ten czas ani na moment nie porzuciliśmy starań w zakresie dążenia do niskich cen. Tylko od początku 2022 roku łącznie już ponad 1 500 produktów było tańszych dzięki kuponom w aplikacji zakupowej Lidl Plus. Konkurencyjną ofertę sklepów Lidl Polska potwierdzają prowadzone regularnie niezależne opracowania, w tym raport „Koszyk Zakupowy” przygotowany przez ASM Sales Force Agency. W ostatnich raportach, opublikowanych w maju oraz czerwcu br., zajęliśmy pozycję lidera wśród sklepów naszego formatu oraz drugie miejsce ogółem w zestawieniu wszystkich badanych sieci handlowych (Raport ASM, maj, czerwiec 2022)."
Kiedyś rewolucjonizowały nasze życie, dzisiaj stanowią jedynie pamiątki po czasach, które przeminęły. Mowa o kultowych przedmiotach, grach, filmach, ubraniach, zabawkach, odtwarzaczach muzyki z lat 90., które zostały wyparte przez nowe technologie i zupełnie nową stylistykę. Ostatnia dekada XX wieku wyznaczyła trendy, wobec których ciężko dziś przejść obojętnie. Mimo że stanowią odległe wspomnienie, nie da się o nich zapomnieć, gdyż powracają dziś, choćby w postaci memów. Czy to pamiętasz? ŁakocieW latach 90. wystarczyło mieć 50 gr w kieszeni, aby pójść do osiedlowego sklepu i wyjść z oranżadą w proszku, papierosem do żucia, wodnym lodem "pałeczką", łamiszczęką, zegarkiem z cukierków czy pięcioma gumami-kulkami. Nieco więcej potrzeba było, aby kupić draże Korsarz - kokosowe, orzechowe, śmietankowe lub kakaowe, które jadło się całymi garściami, czy Lentilky. Te drugie najpierw układało się kolorami, a dopiero potem jadło. Przebojem osiedlowych sklepików i cukierni, dodatkiem do każdych zakupów były ciepłe lody, wystawiane na ladach lub w szklanych gablotach kusiły dziecięce oczy. Wśród wielu gum do żucia, które było można dostać na rodzimym rynku w latach 90., miano najpopularniejszej zdecydowanie należy się produkowanej przez turecką firmę Kent gumie Turbo. Nie tyle przyciągała ona walorami smakowymi czy unikatowym wyglądem, co dodatkami w postaci obrazków ze zdjęciami najróżniejszych marek samochodów, motocykli i innych środków transportu. Podstawowe serie liczyły 1425 różnych wizerunków pojazdów. Zdjęcia wydawane były też w formie naklejek. To one na początku lat 90. były cennym przedmiotem dla kolekcjonerów. Produkcja gumy została zaprzestana w połowie 2007 r., a w 2015 r. sieć handlowa Biedronka wypuściła limitowaną serię gum Turbo z okazji swojego 20-lecia. Innymi bardzo popularnymi gumami do żucia były kulki, które sprzedawano na sztuki po 10 gr. Szacunek na podwórku można było zyskać, gdy nabyło się cały blister. Liczyła się bowiem ilość, a nie smak - ten ulatniał się po pięciu także: Zupa owocowa, kasza z sokiem i kakao. Wspominamy smaki dzieciństwaDrugimi najpopularniejszymi słodyczami, jakie można było dostać w każdym sklepiku szkolnym, były lizaki. Prym wiodły te z kolorowym motywem kwiatów lub owoców oraz lizaki z gwizdkiem. One najszybciej znikały z patyczka, żeby można było go wykorzystać do dalszej zabawy. Latem zaś najlepszą ochłodą i osłodą okazywały się lody wodne "pałeczki". Kosztowały około 10 gr. Choć stosunek ceny do smaku był adekwatny, nieco chemiczny posmak i tak nikomu nie przeszkadzał. Zegarki z cukierków, papierosowe gumy do żucia, jadalne banknoty czy czekoladowe monety pozwalały poczuć się dorosłym. Dżinsy dzwony, bojówki i króciutkie spódniczki w kratkęModa lat 90. dla jednych jest synonimem kiczu, dla innych zaś erą kilku kultowych trendów. Dekada ta związana była z kultem supermodelek i inspiracjami czerpanymi pełnymi garściami z popkultury. Przede wszystkim wzorowano się na gwiazdach MTV i popularnych seriali. Trendy wyznaczali muzyczni i telewizyjni idole, tacy jak Britney Spears czy dziewczyny ze Spice Girls. To im zawdzięczamy wylansowanie krótkich topów odsłaniających pępek, króciutkich spódniczek w kratę i spodni bojówek. Obcisłe sukienki na cienkich ramiączkach promowała Victoria Beckham. Boysband Backstreet Boys wprowadził modę na męskie kolczyki i oversize'owe bluzy. Trampki, przetarte dżinsy, wyciągnięte swetry i ponadczasowe koszule w kratę - taką modę lansowały popularne wówczas seriale. "Przyjaciele", "Jezioro marzeń" czy "Beverly Hills 90210" przyczyniły się do triumfu dżinsów z wysokim stanem, ogrodniczek czy topów wiązanych na szyi. Panowie stawiali włosy na żel, a dziewczyny cięły się "na Rachel" (cięcie, które prezentowała Jennifer Aniston w serialu "Przyjaciele") i nosiły gładkie fryzury z przedziałkiem na środku - look na dziewczynę z sąsiedztwa inspirowany "Jeziorem marzeń". Hitem było też niedbałe upięcie z przedziałkiem w kształcie zygzaka, spinane kolorowymi spinkami w kształcie motylków i także: Nocne kluby i dyskoteki. Tak imprezowano w latach latach 90. królowały dżinsy. Najpierw do mody weszły biodrówki, które miały podkreślać pupę, a zamiast tego uwydatniały jedynie wystającą bieliznę. Zaraz po biodrówkach modę zdominowały dzwony, czyli spodnie z rozszerzanymi nogawkami. Ich szerokość potrafiła przybierać monstrualne rozmiary, a ich użytkowniczki prześcigały się w domowych sposobach na poszerzenie spodni. Im szersze dzwony, tym bardziej cool dziewczyna - takie przekonanie panowało na szkolnych korytarzach. Kasety VHSChoć większość osiedlowych wypożyczalni, których swego czasu można było znaleźć nawet kilka w jednej dzielnicy, przestało istnieć lata temu, wciąż stanowią żywe wspomnienie. Kiedyś można było w nich znaleźć najróżniejsze filmy, bajki i produkcje dla dorosłych. Za wypożyczenie kasety płaciło się kilka złotych, a ci, którzy przed jej zwróceniem zapomnieli przewinąć film do początku, musieli uiścić dodatkową opłatę. DiscmanDiscman, stworzony przez firmę Sony następca walkmana, był marzeniem każdego miłośnika muzyki. W naturalny sposób wyparł on swojego poprzednika, wprowadzając możliwość korzystania z bardziej aktualnego nośnika. Choć jego minusem były większe gabaryty, nikomu to wówczas nie przeszkadzało. Największą wadą discmanów okazała się wrażliwość na wstrząsy, co utrudniało słuchanie muzyki podczas marszu. Minusem były też baterie, które pozwalały na bardzo krótkie granie. TamagotchiZanim grupa Taconafide nagrała swoją popularną piosenkę, Tamagotchi kojarzyło się wyłącznie z japońską zabawką, która pojawiła się w Polsce w drugiej połowie lat 90. Było to marzenie każdego dzieciaka, ale i wśród dorosłych zdarzali się tacy, którzy chcieli zaopiekować się małym, plastikowym jajkiem, zamieszkiwanym przez wirtualnego stworka. Tamagotchi uczyło troski i odpowiedzialności za czyjeś istnienie - wirtualny zwierzak, gdy czegoś potrzebował, sygnalizował to dźwiękiem lub podświetloną ikonką. Brick Game Na początku lat 90. na polski rynek weszła gra elektroniczna Brick Game. Urządzenie o podłużnym kształcie z charakterystycznym wybrzuszeniem pod ekranem, ciekłokrystalicznym ekranem i wytrzymałymi na długie godziny grania przyciskami dostarczały nie lada zabawy. Gra polegała na układaniu różnego rodzaju figur geometrycznych. Im wyższy poziom gry, tym tempo przesuwania figur stawało się szybsze. Niby proste, ale gra potrafiła nieźle wciągnąć. Stawka była wysoka - każdorazowo można było wygrać 99 999 także: "Lalamido" i Sky Orunia. Trójmiejska telewizja lat boyGame Boy zainicjował manię na mobilne granie. Choć dziś powiedzielibyśmy, że techniczne możliwości było mocno ograniczone, i tak miliony graczy go pokochały. Był pierwszą przenośną konsolą do gier, która w pełni spełniała tę definicję. Gadżet ten przez długie lata uznawany był za synonim zupełnie nowej formy rozrywki. Początkowo do Game Boya dołączana była jedna gra - Tetris. Później dokupić można było także inne, Super Mario Land czy Baseball. Komiksy Kaczor DonaldKultowa gazeta z komiksami, do której dołączane były przeróżne gadżety, cieszyła się ogromną popularnością pod koniec lat 90. Wydawany od 1994 r. przez wydawnictwo Egmont dwumiesięcznik powstał na bazie czasopisma "Mickey Mouse". Stałymi elementami, oprócz komiksów, były także zgadywanki, zagadki, krzyżówki i dowcipy. Do numerów dołączane były przede wszystkim: kartonowe gry, plakaty, naklejki, zmazywalne tatuaże i dodatkowe książeczki z łamigłówkami. "Złote myśli" i wpisy do pamiętnika"Na górze róże, na dole fiołki, a my się kochamy jak dwa aniołki" - to jeden z najczęściej wpisywanych wierszyków do pamiętników. Do kolorowych notatników z motywami bajkowymi czy kwiatowymi, zawierającymi czasem nawet pachnące kartki i zamykanych na kłódkę, wpisywały się koleżanki i koledzy ze szkolnych ławek, nauczyciele i rodzina. Po wierszykach wpisywanych do pamiętnika nastąpiła era "Złotych myśli", na stronach których odbywało się swoiste Q&A, dzięki któremu można było uzyskać odpowiedzi na nurtujące pytania, np. czy wybranek/wybranka naszego serca jest wolny/wolna. Odpowiadało się też na znacznie bardziej trywialne pytania, takie jak: ile masz wzrostu czy jaki jest twój ulubiony kolor. Family FrostŻółty samochód wygrywający charakterystyczną melodyjkę swego czasu był najbardziej wyczekiwanym, weekendowym widokiem. W furgonetce Family Frost można było kupić lody w najróżniejszych smakach, a także frytki na obiad. Samochody te można było spotkać głównie w małych miastach oraz wsiach, ale pojawiały się także w większych aglomeracjach. W latach 90. firma posiadała swoje bazy w całej Polsce. Charakterystyczna melodyjka Family Frost: Kolekcjonerskie łupyZbieranie karteczek do segregatora stanowiło "must have" każdej dziewczynki w latach 90. Kolorowe karteczki z postaciami z bajek, zdjęciami zwierząt, a nawet kadrami z filmów kupowało się w opakowaniach po kilkadziesiąt sztuk, wkładało do segregatorów, a później wychodziło na podwórko lub w trakcie szkolnych przerw dokonywało wymian. Zdobywanie doświadczenia w sztuce robienia interesów od najmłodszych lat. Najcenniejsze karteczki przehandlowywało się za kilka innych, Pocahontas wymieniało na Kubusia Puchatka. Dawno, dawno temu, zanim pojawiły się telefony komórkowe, chodziło się zadzwonić do budki telefonicznej. Miało to niewątpliwą zaletę - karty po wykorzystanych impulsach idealnie nadawały się do kolekcjonowania. Widniały na nich wizerunki znanych osób, zabytków i upamiętniające różne wydarzenia. Żetony z podobiznami Pokemonów dodawane do chipsów zbierały wszystkie dzieciaki. Krążki wykonywane z tektury lub plastiku stanowiły pożądany obiekt wymiany. Przede wszystkim jednak służyły do gry. Polegała ona na rzucaniu tazosami w ustawioną przez przeciwnika wieżę z krążków odwróconych postacią do dołu. Celem było strącenie jak największej liczby krążków tak, aby odwróciły się na drugą stronę. Gra wywodzi się od popularnej w Japonii gry menko. Filofun, czyli kolorowe żyłkiKolorowe żyłki, z których zaplatało się breloczki, były swoistym "hitem dzieciństwa" w latach 90. Najczęściej zaplatało się breloczki, ale fantazyjne plecionki mogły przybierać znacznie bardziej skomplikowane kształty - kolczyki, ozdoby do włosów, a nawet zwierzątka. Plecionki wykonywano z różnobarwnych żyłek. Najpopularniejsze, a przy tym najprostsze wzory wymagały wykorzystania trzech lub czterech ściegów zaplatanych krzyżowo jeden za drugim. A jak wy wspominacie lata 90.? Co jeszcze kojarzy wam się z tamtymi czasami? Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami w komentarzach. Quiz Średni wynik 50% Sentymentalne Trójmiasto: lata 80. i 90. Sprawdź, czy pamiętasz? Rozpocznij quiz
Jedno z moich najpiękniejszych wspomnień z dzieciństwa to wiaderko gum-kulek, przywiezionych przez mamę z wycieczki na Węgry. Pochłonęłam je wszystkie (lekko z 200 sztuk) w ciągu jednego popołudnia. A potem przyszedł przełom i pierwsze paczki świąteczne. W latach 90tych mogliśmy wreszcie spróbować Snickersów, poznać smak chipsów ziemniaczanych i lodów na patyku oblanych prawdziwą czekoladą. Wśród setek nowych smaków były jednak te, które stały się czymś więcej niż przekąską – za bajtla (dziecka) stały się sposobem spędzania wolnego czasu, a teraz po latach – wyznacznikiem naszego pokolenia. Jeśli myślisz, że Kukuruku to jakieś zawołanie na koguta i nigdy nie słyszałeś o paszporcie Polsatu, pewnie nie zrozumiesz naszej ekscytacji. Uwierz wtedy na słowo – wiele pospolitych dziś słodyczy znaczy dla nas więcej, niż trylogia Władcy Pierścieni. Podobnie jak Kultowe kosmetyki (część pierwsza, część druga). Oto złota dziesiątka: 1/ Wafel Kukuruku Właściwie nazywał się KouKou RouKou, ale kto by się przejmował pisownią, gdy słyszał w TV reklamę ze śpiewnym „kukurukuku!”, imitującym kogucie odgłosy. Pamiętam, że na punkcie tych wafli oszaleli absolutnie wszyscy w szkole. I nie, nie dla smaku rzecz jasna, lecz ze względu na naklejki znajdujące się w każdym opakowaniu. Kolekcjonowaliśmy je i wymienialiśmy, tworząc segregatory-albumy. Pamiętacie jeszcze, jak smakują te wafelki? Podobno od niedawna są znów w sprzedaży… 2/ Guma Turbo Jej największą zaletą była cena – na Turbo stać Cię było codziennie po szkole, nawet jak z kieszonkowego praktycznie nic już nie zostało. Miała bardzo chemiczny, sztuczny smak (czyli w tamtych latach – bombowy!), a wewnątrz rysunki samochodów i motorów. Wiecie, że pochodziła z Turcji? Niestety wycofano ją, bo miała powodować raka (podobnie jak Kukuruku). Tęsknię do dziś. 3/ Vibovit / Visolvit Kto nigdy nie zanurzył palca w proszku Vibovitu, ten nie zna prawdziwej mocy witamin 😀 Fantastyczny kwaskowy smak (och jaki sztuczny!) i delikatne musowanie na języku. Teraz od takich efektów są lody Kaktus i inne proszki strzelające, my radziliśmy sobie witaminami z apteki. 4/ Krem Snickers Pojawienie się Bounty (póki nie było reklamy, mówiliśmy na nie ‚bunty’), Snickersów, Marsów i Milky Way to było coś. Ale Snickers w postaci kremu… o mamo! Trzy ukochane smaki w jednym: masło orzechowe, ciągnące toffi i krem czekoladowy. Nawet gdy to pisze czuję, jak pracują ślinianki. Gdyby udało mi się dorwać choć jeden słoik, przechowywałabym jak relikwie młodości. 5/ Cola Cao Protoplasta słodkich kakao, ojciec Nesquicka, pewnie także napój, który jest odpowiedzialny za modę na podawanie dzieciom mega słodkich śniadań. Kto go nie miał, mieszał kakao ciemne i cukier, aby boleśnie przekonać się, że to jednak nie ten smak. Co ciekawe, Cola Cao można kupić także dzisiaj. Może się skuszę? 6/ Mentosy Fresh goes better, Mentos freshness… kto nie zna, nie śpiewał? Panią ze złamanym obcasem, której Mentosy pomagają pewnie kroczyć w nowy dzień, charakterystyczną piosenkę, no i porzede wszystkim smaki – mięta tak bardzo różna od ziołowych naparów mamy, owocowość aż rozsadzająca buzię. Chrupiące skorupki i miękkie ciągnące wnętrze. Teraz wydają się bardzo zwyczajne, a jednak Mentosy były w latach 90tych bardzo trendy, bardzo hipsterskie. Powiew Zachodu. Dosłownie. 7/ Magic Stars Pamiętam je jak przez mgłę, bo były trudno dostępne i dość drogie. Jednak kultowe gwiazdki kilka lat temu wróciły do sklepów. I dobrze, bo to śliczne, niewielkie porcje czekolady, na które można sobie pozwolić nie tylko ze względów sentymentalnych. Są po prostu superpyszne! 8/ Mr Snaki Zanim rynek zalały Laysy, w sklepikach szkolnych królowały trzy rodzaje chrupek: klasyczne kukurydziane, kukurydziane orzechowe (u nas z Otmuchowa) oraz Snaki o zupełnie (jak na te czasy) wystrzałowych smakach: sera, pomidorów, szynki. Mała paczka kosztowała mniej więcej 50 groszy (oczywiście w starej walucie) i była to nasza ulubiona przekąska w drodze ze szkoły. Snaki są w sprzedaży do dziś i smakują niemal identycznie, jak 20 lat temu. 9/ Gumy kulki Zastanawiałam się, czy umieścić w rankingu kulki czy Donaldy, ale chyba jednak kulki są bardziej rewolucyjne i charakterystyczne dla naszego pokolenia. Smakowały paskudnie, po dwóch minutach żucia robiły się twarde, ale i tak je kochaliśmy. 10/Lody Romero Śmietankowo-karmelowe lody w polewie z prawdziwej czekolady robiły w szkole furorę. Pewnie ze względu na postać batonika (Romero nie mają patyczków) i dość niską cenę, jak na lody Algidy. Nie zmieniły się do dziś. I dobrze! A jakie są Wasze kultowe słodkości dzieciństwa?
Lata 90. bardzo często wspominamy z nostalgią, a nawet łezką w oku. Dla wielu z nas to czas dzieciństwa, kiedy to na przerwach graliśmy w kapsle, a na podwórku w gumę lub klasy. Zabawki z lat 90 często uznawane są obecnie za kultowe. Oto top 25 zabawek z tamtego okresu! 1Jojo- jojo znane było już wcześniej, jednak lata 90. to jego wielki powrót. Zna je każdy, kto wychowywał się w tamtym okresie. Pojawiło się wtedy mnóstwo nowoczesnych modeli, w tym przede wszystkim jojo świecące. Dzieci i młodzież opanowało całkowite szaleństwo ćwiczenia trików z wykorzystaniem tego gadżetu na sznurku. Trzeba było tylko bardzo uważać, żeby sznureczek się nie zaplątał. Wtedy dobra zabawa stawała się co najmniej irytująca :) 2. Kolorowe karteczki do kolekcjonowania: pamiętacie segregatory po brzegi wypełnione kolorowymi karteczkami z postaciami bajkowymi i filmowymi? Bywało tak, że w szkolnym plecaku brakowało miejsca na podręczniki i zeszyty. Karteczki były ważniejsze. Bez nich przerwa nie byłaby tym samym. Wymienianie się nimi było rozrywką tylko dla najtwardszych negocjatorów! Za jeden unikatowy okaz niektórzy zdobywali nawet kilkanaście innych kartek. 3. Pegasus: To było coś! Dla wielu z nas to pierwsza w życiu konsola i pierwsze chwile spędzone na graniu w gry. Kolorowe kartridże kupowane na bazarze były obiektem pożądania, a takie gry jak Wojownicze Żółwie Ninja, Double Dragon, czy Super Mario Bros to tytuły prawdziwie kultowe, w które i dzisiaj chętnie by się zagrało. Tu nie chodziło o grafikę, ani super efekty. Te gry wciągały same z siebie i to na długie, długie godziny. 4. Sprężynka: Tęczowa sprężynka to kolejny nieodłączny element dzieciństwa lat 90. Bawiły się nią głównie dziewczynki. Godzinami przerzucały ją w dłoniach, przenosząc ciężar z jednej strony na drugą. A może ktoś pamięta, jaką frajdą było zrzucanie sprężyny ze schodów i podziwiania jak sama po nich „schodzi”. Największym problemem zabawy nią było to, że zabawka potrafiła złośliwie zaplątać… i to zaplątać tak, że jedynym wyjściem był zakup nowej. 5. Gniotek: zabawka tak prosta w konstrukcji, że aż genialna. Zwykły balon wypełniony mąką, z namalowaną twarzą. Jaką zabawą było rozciąganie i gniecenie go na różne sposoby. Gorzej jak biedny balonik nie wytrzymał presji i najzwyczajniej w świecie pękł, a cała zawartość lądowała na dywanie. Gniotek wielu osobom kojarzy się z typową zabawką kupowaną za ostatnie drobniaki na szkolnej wycieczce albo kolonii. Gniotka można było zrobić sobie także samemu. 6. Tamagotschi: W drugiej połowie lat 90. Panował prawdziwy szał na ten niewielki elektroniczny gadżet w kształcie malutkiego jajka. Opieka nad wirtualnym zwierzątkiem pochłaniała na całe dnie. Dzieci były gotowe oddać całą swoją kolekcję zabawek, żeby tylko dostać swojego małego „podopiecznego”. Wyposażone w 3 przyciski i wyświetlacz ciekłokrystaliczny jajeczko dawało mnóstwo radości dzieciom, jednocześnie doprowadzając do szału rodziców ciągłym pikaniem, szczególnie w nocy. A jaki był płacz, kiedy nieopatrznie doprowadziło się do jego „śmierci”! 7. Kolorowe koraliki na szprychy: Rower nie był prawdziwym rowerem, jeśli jego kół nie zdobiły kolorowe koraliki na szprychy. Bez nich komunijny „góral” nie był kompletny. Im więcej kulek tym lepiej. Dopiero wtedy można było się pojawić na mieście w towarzystwie kolegów, którzy jechali na podobnie ozdobionym pojeździe. 8. Zabawki z Happy Meal: Na początku lat 90. Pojawiły się pierwsze w Polsce restauracje McDonalds. Wszystkie maluchy pokochały zestaw dziecięcy Happy Meal, nawet nie ze względu na specjalne walory smakowe serwowanego w sieciówce jedzenia. Liczyła się zabawka- ja pamiętam w szczególności pluszowe postaci z bajek oraz plastikowe figurki, a Wy? Wyprawa do McDonalsa była całym rytuałem, niemalże świętem, którego zwieńczeniem był dołączony do zestawu gadżet. 9. Pokemony/ tazosy : Kolejny nieodłączny element szkolnych przerw pod koniec lat 90. Kapsle z Pokemonami znaleźć można było w paczkach chipsów. Na zdobycie kolejnego Tazosa dzieciaki miały wiele mniej lub bardziej sprawdzonych sposobów. Macały paczki z chipsami, czy ważyły je na kasie u pani ze sklepiku. Nie liczyła się metoda, ważne było, by mieć największą kolekcję. Wtedy zdobywało się prawdziwy szacunek wśród kolegów. 10. Gameboy: Chyba każde dziecko w latach 90 marzyło, żeby mieć prawdziwego Gameboya. Niestety na początku lat 90 ta przenośna konsola kosztowała fortunę i dla większości z nas była nieosiągalna. Z czasem jednak się to zmieniało, konsola była coraz tańsza i powszechnie dostępna. Ostatecznie z rynku zniknęła w 2005 roku i pozostaje wspomnieniem z dzieciństwa. gremlin: W połowie lat 90. Interaktywny gremlin który potrafił mówić i ruszać się był wart fortunę i marzyło o nim mnóstwo dzieciaków. Taka interaktywna zabawka była czymś zupełnie innym niż reszta popularnych zabawek w tamtym okresie. 12. Laser kieszonkowy: Laser kieszonkowy zawojował rynek od razu po pojawieniu się na nim. Zapewne wielu z Was ma podobne wspomnienia z nim związane- chłopcy świecący czerwonym światełkiem po tablicy podczas lekcji. Albo w okno sąsiada, co doprowadzało go do prawdziwego szału! Prawdziwą furorę zrobiły wymienne wkłady, które dawały najróżniejsze obrazy, jak trupia czaszka lub kobieta w stroju Ewy. 13. Naklejki z gumy Turbo: O i ile sama guma Turbo nie zachwycała, gdyż cały smak traciła niemal natychmiast, o tyle załączone do opakowania karteczki/ naklejki z samochodami były prawdziwym szałem w tamtym okresie. Dzieciaki kolekcjonowały je podobnie jak Pokemony, a żeby zdobyć unikatowy okaz były w stanie zrobić naprawdę wiele. Obrazki przedstawiały perełki motoryzacji, którymi zachwycali się wszyscy mali miłośnicy 4 kółek. 14. Guma do skakania: Znana już wcześniej, ale z latami 90 kojarzy się bez dwóch zdań! Dziewczynki całymi godzinami, do perfekcji ćwiczyły skoki i przeskoki, skrzyżowania nóg i wymachy. Wszystko tak, aby nie nadepnąć na gumę. Idealna rozrywka na lato, która opanowała polskie podwórka, place zabaw, parki i skwery. 15. Tetris/Brick Game 999 in 1: Pamiętacie Tetrisa? Ile godzin spędziło się na układaniu tych wirtualnych klocków trudno zliczyć. Przenośna konsola Brick Game oferowała aż 999 ( a tak naprawdę kombinację kilku wariantów powieloną kilkaset razy w menu) gier zamkniętych w jednym, niewielkim urządzeniu, z którym ciężko było się rozstać. Tetris był alternatywą dla Gameboya, który jak już wspomniano kosztował majątek. 16. Łowienie rybek: Gra polegała na łowieniu rybek na magnes. Jedna z popularniejszych gier w latach 90. Żeby rybka znalazła się na wędce, potrzebne było skupienie uwagi. Ta gra zręcznościowa wciągała do wspólnej zabawy całe rodziny. 17. Autka Matchbox/ Bburago: W latach 90. Chłopcy uwielbiali resoraki. Autka Matchbox oraz resoraki Bburago były jednymi z najpopularniejszych i do tej pory budzą sentyment w dorosłych już mężczyznach. Resorakami bawiono się, ale także je kolekcjonowano. Co cenniejsze modele darzono wielkim szacunkiem i traktowano niemal z namaszczeniem. I dzięki temu przetrwały do dziś ciesząc oko kolekcjonerów. 18. Pistolety na kulki: Kolejne typowo męskie zabawki. Pistolety sprzedawane były główne na jarmarkach i odpustach. Hałas kapiszonów był prawdziwą zmorą rodziców. Dziewczynki natomiast musiały bardzo uważać, żeby nie oberwać kulką z pistoletu. To naprawdę bolało! Ale tym się nikt nie przejmował, ważna była zabawa :) 19. Figurki z jajka niespodzianki: Tak jak w zestawie Happy Meal nie chodziło o frytki i hamburgera, tak czekolada w jajku niespodziance była tylko dodatkiem. Liczyło się to, co kryje w sobie żółte, plastikowe jajeczko. Najpopularniejsze były serie figurek, w tym lwy, krokodyle i hipopotamy. Figurki, zamawiane przez Ferrero u zewnętrznych producentów często były projektowane przez artystów. Posiadanie wszystkich z kolekcji to był szpan! 20. Lego: Wiadomo- Lego to klasyk. W latach 90. Szczególną popularnością cieszyła się seria system, jednak także zestawy miejskie oraz zamkowe z serii Castle były bardzo pożądane przez młodych konstruktorów. Wyróżniały się zestawy, pirackie i podwodne. Fanów Gwiezdnych Wojen zachwycały klocki Lego Star Wars. Każdy miał swój wymarzony lub ulubiony zestaw. I marzył, żeby pojechać do Legolandu! 21. Action Man/ G I Joe i inni superbohaterowie: dziewczynki miały swoje lalki Barbie, a chłopcy figurki superbohaterów. Kto pamięta jeszcze Action Mana albo figurki G I Joe? Oprócz tego oczywiście Batman, Spiderman i cała plejada bohaterów, z którymi chłopcy ratowali świat. Najlepiej było, kiedy oprócz samych figurek posiadało się także akcesoria- wtedy to dopiero była zabawa! 22. Polly Pocket: Polly Pocket to coś specjalnie dla dziewczynek. W muszlach Polly Pocket kryły się prawdziwe skarby- wnętrza domów, czy szkoła. Do tego dołączano postacie- specjalne laleczki Polly Pocket. Zabawa była przednia. Dziewczynka zawsze ucieszyła się z takiego prezentu. żołnierzyki: Zielone, malutkie żołnierzyki były niezbędne podczas zabawy w wojnę. Żołnierze trzymający broń i ustawieni w bojowych pozach byli niezbędni na każdej bitwie. Każdy chłopiec chciał mieć własną armię, która pokona wroga. 24. Komputery Commodore/ Amiga: Komputery Commodore pojawiły się już w latach 80, jednak do Polski trafiły na początku lat 90. Kultowym modelem jest Commodore C64, który wyposażony był w szałowe 64 kB pamięcie RAM. Gry na CS64, czyli „PackMan”, „Popeye”, albo „Super Mario Bros” udowadniają, że wystarczy kilka pixeli, żeby świetnie się bawić. 25. Kauczukowe piłeczki: Pamiętacie automaty z kauczukowymi piłeczkami? Najbardziej popularne były w nadmorskich kurortach, gdzie dzieciaki na kolonii kupowały je za 2 zł z kieszonkowego. Taka zwykła, malutka piłeczka odbijające się od podłoża przynosiła mnóstwo radości! Źródła zdjęć: 1. jojo: karteczki: pegasus: screeny: sprężynka: gniotek: tamagotchi: koraliki: happy meal: tazosy pokemony: gameboy: screeny: gremlin: 12. laser: turbo: gumki: brick: screeny: rybki: burago: pistolet: jajko niespo: lego: GI Joe: Polly pocket: Żołnierzyki: Amiga: screeny: Kauczukowe piłeczki:
Pyszne lody na żółtkach to idealny deser na lato. Zobacz, jak je przygotować. Kliknij w galerię i przesuwaj zdjęcia strzałkami lub gestem. Katarzyna PuczyńskaNa upalne dni warto przygotować sobie domowe lody, które ochłodzą, a do tego smakują dużo lepiej od tych produkowanych taśmowo. Polecam tradycyjny, znany od lat przepis na domowe lody na żółtkach. Takim deserem zajadaliśmy się w dzieciństwie. Nasze mamy i babcie pieczołowicie przygotowywały kogel-mogel, a następnie dodawały gorące mleko, śmietankę i całość chłodziły. Te lody smakują jak żadne inne. Sprawdź i wypróbuj nasz skrócieDesery na upalny dzieńLody na żółtkachPrzepis na lody na żółtkachJak zrobić domowe lody na żółtkach? Desery na upalny dzieńNajprostsze lody brzoskwiniowe. Zrobisz je w domu bez maszyny i jajekDomowe lody stracciatella. Banalnie prosty przepis na pyszny, kremowy deserLody na żółtkachTradycyjne lody na żółtkach to prawdziwy rarytas. Dawniej bardzo popularne, dziś nieco zapomniane. Ich przygotowanie nie jest bardzo trudne, ale trzeba uważać wlewając wrzące mleko do żółtek. Masę trzeba cały czas mieszać, by nie powstały grudki. Jednak, gdy opanuje się tą czynność, reszta wydaje się bardzo z tego przepisu można przygotować w zamrażalniku lub w maszynie do na lody na żółtkach(duża porcja, czas przygotowania: ok. 15 minut + mrożenie)Te lody są pyszne. Życzymy smacznego! Katarzyna PuczyńskaSkładniki:1 litr mleka, 8 żółtek, szklanka cukru, 32 g cukru waniliowego ( 2 opakowania) lub 1 łyżka esencji waniliowej, 300 g śmietanki 36%. Jak zrobić domowe lody na żółtkach?Umyj dokładnie jajka i rozdziel żółtka od białek. Białka odłóż na bok, możesz ich użyć do przygotowania np. bezy. W dużej misce ubij żółtka z cukrem i wanilią. Mleko zagotuj. Gorące mleko wlewaj bardzo wolno do żółtek jednocześnie mieszając łyżką lub mikserem. Przelej całość do wysokiego garnka i postaw na małym ogniu. Mieszaj aż masa zgęstnieje. Nie należy jej gotować. Tak przygotowaną masę przestudź, a następnie dodaj do niej śmietankę i wymieszaj. Całość zamroź. Możesz mrozić lody w maszynie do lodów lub w zamrażalce. Jeśli wybierasz drugi sposób to pamiętaj by po godzinie masę wymieszać widelcem. Tradycyjne, waniliowe lody na żółtkach gotowe. Smacznego! Babciny przepis na tradycyjne lody na żółtkach. Smakują jak ... Sprawdź też inne przepisy ze Strony Kuchni:Przepis na pikle musztardowe. Remigiusz Rączka podpowiada, jak zrobić przetworyBłyskawiczna surówka z kapusty pekińskiej. Idealny dodatek do obiaduSekret soczystej karkówki? Oto najlepszy przepisSernik oreo smakuje i wygląda rewelacyjnie. To hit internetuKotleciki bez mięsa, a lepsze od mielonych. Przepis na tani i szybki obiad Kopiec kreta wciąż na topie. Przepis na kultowe ciastoPiecz z przyjemnością!Materiały promocyjne partnera
lody z lat 90